Staram się nie wdawać z nim w rozmowę ale muszę wiedzieć.
-Czemu ty to robisz Harry ?-Moja waga drży przez co boje się mu spojrzeć w oczy.
-Co robię ?-Marszczy brwi wstając.
-Chronisz mnie.-Spoglądam w jego stronę kątem oka, nie odzywa się. Chyba źle to ujęłam więc zaraz to naprawiam.-Jesteś bardzo miły jak na .. mordercę, względem mnie. Czemu ?-Nie było chyba dobrym pomysłem o tym gadać bo widzę jak łzy zaczynają ciurkiem lecieć z jego oka a szczęka mocno się zaciska. Wszystkie jego mięśnie są teraz bardzo wyraźne, spiął się. Naszła mnie ogromna ochota zwinąć się w kulkę i gdzieś schować.
-W każdej chwili możemy to zmienić, a teraz albo grzecznie pozwolisz się odprowadzić do pokoju albo zerżnę cię na tym stole i zaszyję usta żeby nikt nie słyszał jak się drzesz.-Warknął a ja jak oparzona wstałam zaczynając całkiem szybko iść tam gdzie powinnam.
-I tak pewnie kiedyś to zrobisz.-Odpowiadam w drodze do pokoju.
-Wolę zabijać niż gwałcić, to przerażenie w ich oczach na pozór jest bardziej satysfakcjonujące niż kobieta która drze ryja gdy ty próbujesz mieć orgazm. Pamiętam jak raz złapałem jedną dziewczynę, miała może 25 lat, była tak napalona że prawie zdzierała ze mnie ciuchy. Nie podoba mi się gdy baba jest bardziej podniecona ode mnie więc momentalnie zarobiła kulkę w łeb.-Śmieje się za mną na co wywracam oczami. Dawno chyba z nikim nie gadał że mówi o tym mi.-Dziewica ?-Dalej słyszę jak gada ale to pytanie spowodowało że zatrzymałam się spoglądając loczkowi głęboko w oczy.
-A co cię to ?-Parskam, jakoś w tej chwili nie obchodzą mnie konsekwencje tego co powiem i jak powiem. Podchodzi niebezpiecznie blisko łapiąc mnie za gardło. Jego uścisk jest bardzo mocny przez co staram się złapać jak największy oddech. Lekko się nade mną pochyla i szepcze do ucha.
-Nie tym tonem moja droga.-Puszcza mnie a ja czym prędzej staram się unormować oddech.-To jak ?
-Nie, zrobiłam to raz na 14 urodziny ale żałuję. Zadowolony ?-Wymuszam uśmiech na co odpowiada mi tym samym.
-Bardzo. Ale wiesz takich rzeczy się nie żałuje.-Mówi opierając się o framugę drzwi zaraz po tym jak ja znajduję się już w pokoju.
-Byłam młoda i głupia.-Odpowiadam siadając na łóżku.
-Jak uważasz. A teraz słodkich snów misiaczku.-Posyła mi słaby uśmiech, chyba najbardziej szczery jaki do tej pory mogłam u niego widzieć. Zaczyna przymykać drzwi a przed ostatecznym domknięciem ich dodaje.-Ja niestety muszę zrobić coś z twoją przyjaciółką.-Słyszę jego chichot gdy przekręca kluczyk zamku. W niektórych momentach przestawałam myśleć o tym co zrobił Harry Kate i o tym jaki z niego obrzydliwy cwel. Ze wszystkich morderców na świecie czemu musiał przytrafić mi się akurat on ? Chwilami wydawał się nawet miły ale to nie zmienia faktu że on zabija ludzi. Jest potworem. Kilka pojedynczych łez zakręciło mi się w oku, pozwoliłam by spłynęły po moim policzku. Nie ma sensu wiecznie jej opłakiwać, odeszła i nie wróci trzeba się z tym pogodzić. Przymknęłam oczy i pozwoliłam ostatecznie odejść Kate z mojej pamięci, nie było to takie proste ale udało się. Wytarłam dłonią obydwa policzki rozwalając się na łóżku. Tysiące pytań krążyło mi teraz po głowie ale tylko jedno było tak bardzo ważne. Dlaczego on i dlaczego właśnie ja ?
Schowałam się pod kołdrę kładąc swoją głowę na poduszkę. Chyba nie zmrużę dzisiaj oka.
Po paru minutach leżenia wygramoliłam się z łóżka czując przeszywający ból na udzie. Rana zrobiła się czerwona i strasznie spuchła. Odwinęłam delikatnie bandaż odkładając go na nocną szafkę która stała koło łóżka. Pomyślałam że przemyję to zimną wodą ale tu chyba nie ma łazienki, i co on myśli że ja z kibla nie korzystam ? Przypominam sobie że w torebce miałam butelkę wody więc rozglądam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu jej. Leży na fotelu razem z resztą moich ubrań w jakich się tutaj pojawiałam. Sięgam do niej ręką i od razu przypominam sobie o telefonie więc czym prędzej opróżniam torebkę z wszystkich rzeczy w poszukiwaniu go. Gdy jest już ona pusta dochodzę do wniosku że moje dokumenty jak i czarny iPhone zniknęły. Szerze zdziwiłabym się gdyby były one na miejscu. Głośno westchnęłam podnosząc butelkę wody z podłogi i siadłam na łóżku. Delikatnie rozchyliłam nogi przemywając ranę, szypie jak cholera przez co z moich ust wydobywa się syk.
-Po cholerę ja to sobie robiłam?-Pytam samą siebie ponownie zawijając rozcięcie bandażem. Muszę być silna bo wiem że to jeszcze nie wszystko. Głośno wzdycham wstając, zdejmuję z siebie bluzkę rzucając ją gdzieś koło łóżka. Zostaję w samej bieliźnie a zimne powietrze odbija się od mojej skóry przez co dostaję gęsiej skórki. Pocierając dłońmi ramiona podchodzę do szafy w której prędzej znalazłam ubrania.-Ciekawe czy jest coś na mnie.-Szepczę sobie pod nosem grzebiąc pomiędzy ciuchami. Jest tu bardzo dużo sukienek i spódniczek, ta dziewczyna chyba była bardzo kobieca.
W pewnym momencie coś spada z wieszaka na podłogę. Jest to bielizna, bardzo seksowna. Czarno czerwony stanik połączony z spódniczką o takich samych kolorach, na sam widok mam ochotę to przymierzyć i tak też robię. Pozbywam się z siebie resztki ubrań jakie mi zostały i czym prędzej to zakładam. Nie powiem wyglądam w tym całkiem nieźle, kobieta miała gust w dodatku taki sam rozmiar jak ja. Dawno nie nosiłam takich rzeczy co sprawia że czuję się trochę dziwnie ale nie przeszkadza mi to. Dalej się podziwiam gdy czuję że muszę skorzystać z toalety, podchodzę do drzwi zaczynając w nie walić i krzyczeć.-Harry ty pacanie otwieraj te jebane drzwi, muszę do łazienki !-To powinno go sprowokować wystarczająco by otworzył. Idę z powrotem do szafy by przebrać się w swoje ciuchy ale gdy jestem zaledwie w połowie drogi do pokoju wpada Harry. Jak oparzona odwracam się w jego stronę, widać że chciał coś powiedzieć ale zamiast tego stanął jak słup soli. Nie wiedziałam co zrobić więc po prostu się nie ruszałam. Oczy chłopaka powiększyły się kilkukrotnie gdy mierzył mnie od góry do dołu wzrokiem. Niepewnie podszedł niebezpiecznie blisko łapiąc za moje ramię, w pokoju było ciemno a w naszą stronę padał mały promień światła jaki dawał księżyc. Harry nachylił się i łamiącym głosem szepnął do mojego ucha.
-Becca?
Jak to szybko zleciało. Podoba się rozdział ? Mam nadzieję. Jak myślicie kto to Becca ? Do następnego :)
15 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ
Dacie radę ?
Po paru minutach leżenia wygramoliłam się z łóżka czując przeszywający ból na udzie. Rana zrobiła się czerwona i strasznie spuchła. Odwinęłam delikatnie bandaż odkładając go na nocną szafkę która stała koło łóżka. Pomyślałam że przemyję to zimną wodą ale tu chyba nie ma łazienki, i co on myśli że ja z kibla nie korzystam ? Przypominam sobie że w torebce miałam butelkę wody więc rozglądam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu jej. Leży na fotelu razem z resztą moich ubrań w jakich się tutaj pojawiałam. Sięgam do niej ręką i od razu przypominam sobie o telefonie więc czym prędzej opróżniam torebkę z wszystkich rzeczy w poszukiwaniu go. Gdy jest już ona pusta dochodzę do wniosku że moje dokumenty jak i czarny iPhone zniknęły. Szerze zdziwiłabym się gdyby były one na miejscu. Głośno westchnęłam podnosząc butelkę wody z podłogi i siadłam na łóżku. Delikatnie rozchyliłam nogi przemywając ranę, szypie jak cholera przez co z moich ust wydobywa się syk.
-Po cholerę ja to sobie robiłam?-Pytam samą siebie ponownie zawijając rozcięcie bandażem. Muszę być silna bo wiem że to jeszcze nie wszystko. Głośno wzdycham wstając, zdejmuję z siebie bluzkę rzucając ją gdzieś koło łóżka. Zostaję w samej bieliźnie a zimne powietrze odbija się od mojej skóry przez co dostaję gęsiej skórki. Pocierając dłońmi ramiona podchodzę do szafy w której prędzej znalazłam ubrania.-Ciekawe czy jest coś na mnie.-Szepczę sobie pod nosem grzebiąc pomiędzy ciuchami. Jest tu bardzo dużo sukienek i spódniczek, ta dziewczyna chyba była bardzo kobieca.
W pewnym momencie coś spada z wieszaka na podłogę. Jest to bielizna, bardzo seksowna. Czarno czerwony stanik połączony z spódniczką o takich samych kolorach, na sam widok mam ochotę to przymierzyć i tak też robię. Pozbywam się z siebie resztki ubrań jakie mi zostały i czym prędzej to zakładam. Nie powiem wyglądam w tym całkiem nieźle, kobieta miała gust w dodatku taki sam rozmiar jak ja. Dawno nie nosiłam takich rzeczy co sprawia że czuję się trochę dziwnie ale nie przeszkadza mi to. Dalej się podziwiam gdy czuję że muszę skorzystać z toalety, podchodzę do drzwi zaczynając w nie walić i krzyczeć.-Harry ty pacanie otwieraj te jebane drzwi, muszę do łazienki !-To powinno go sprowokować wystarczająco by otworzył. Idę z powrotem do szafy by przebrać się w swoje ciuchy ale gdy jestem zaledwie w połowie drogi do pokoju wpada Harry. Jak oparzona odwracam się w jego stronę, widać że chciał coś powiedzieć ale zamiast tego stanął jak słup soli. Nie wiedziałam co zrobić więc po prostu się nie ruszałam. Oczy chłopaka powiększyły się kilkukrotnie gdy mierzył mnie od góry do dołu wzrokiem. Niepewnie podszedł niebezpiecznie blisko łapiąc za moje ramię, w pokoju było ciemno a w naszą stronę padał mały promień światła jaki dawał księżyc. Harry nachylił się i łamiącym głosem szepnął do mojego ucha.
-Becca?
Jak to szybko zleciało. Podoba się rozdział ? Mam nadzieję. Jak myślicie kto to Becca ? Do następnego :)
15 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ
Dacie radę ?
Supeeer next -Aniia
OdpowiedzUsuńKocham to !
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Z niecierpliwością czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Bianka
Uwielbiam tego bloga cudownie piszesz
OdpowiedzUsuńświetny rozdział jak ja lubię znać fragmenty rozdziałów szybciej xd czekam na nexta
OdpowiedzUsuńChyba nie wytrzymam do next'a .... Masz talent do pisania
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.Kocham to !
OdpowiedzUsuńSupeeer ! ! !
OdpowiedzUsuńHahha ciekawi mnie co stanie sie w nexci'e czekaaam
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i świetne zakończenie
OdpowiedzUsuńcudneee masz wene -Wera
OdpowiedzUsuńO lol nie moge sie doczekać aż dowiem sie kto to becca.... Sory że pisze z anonima ale zapomniałam hasła na konto
OdpowiedzUsuńKiedy next ??
OdpowiedzUsuńCzytam tego bloga od dzisiaj i już sie uzależniłam -agata
OdpowiedzUsuńTo jest cholernie wciągające kiedy next ??
OdpowiedzUsuń